To już pewne – łatwiej będzie inwestować w elektrownie wiatrowe. Eksperci z Atrem o decyzji rządu: …
To już pewne – łatwiej będzie inwestować w elektrownie wiatrowe. Eksperci z Atrem o decyzji rządu: - Krok w dobrym kierunku
Data publikacji: 06.07.2022
Reguła 10H blokująca powstawanie nowych elektrowni wiatrowych, zostanie złagodzona, co pozwoli na szybszy rozwój tej gałęzi OZE. Nowy projekt dopuszcza możliwość powstania nowej elektrowni wiatrowej w odległości od istniejącego budynku mieszkalnego mniejszej, niż przewiduje zasada 10H, ale wciąż nie mniej niż 500 metrów. Obecnie taka elektrownia nie może powstać w odległości mniejszej niż 10-krotność wysokości planowanej elektrowni wiatrowej
Konieczność poszukania kompromisu
Rada ministrów przyjęła projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw, przedłożony przez ministra klimatu i środowiska. Decyzja o możliwości lokalizowania nowych inwestycji w zakresie lądowych elektrowni wiatrowych będzie zależała od mieszkańców okolicznych terenów. Utrzymana zostanie podstawowa zasada lokalizowania nowej elektrowni wiatrowej, zgodnie z którą obiekt taki może powstać wyłącznie na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Zgodnie z nowymi przepisami, plan zagospodarowania przestrzennego będzie mógł określać inną – niż wyznaczoną przez regułę 10H – odległość elektrowni wiatrowej od budynku mieszkalnego.Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa, na konferencji po posiedzeniu rządu, zwróciła uwagę, że priorytetem polityki rządu jest dywersyfikacja energii, a energia wiatrowa pozwoli osiągnąć kolejny etap w tym procesie. Przypomniała, że udział OZE w energetyce to 15 proc. „To pozwala sądzić, że to źródło ma potencjał rozwoju" - powiedziała. Dodała, iż w tej przestrzeni zadaniem inwestora, lokalnej społeczności i władz, będzie znalezienie kompromisu. „Zmiana z jednej strony nie będzie blokowała inwestycji, z drugiej strony będzie uwzględniała głos społeczności, elementy wizerunkowe, środowiskowe" - wskazała minister.Reguła 10H wprowadzona w 2016 roku zdecydowanie ogranicza inwestycje w elektrownie wiatrowe. Dzisiejsza sytuacja na świecie wymusiła zmianę w tym zakresie. Główną motywacją jest kryzys energetyczny wywołany napaścią Rosji na Ukrainę. Nie bez znaczenia pozostaje też nacisk społeczny. W czerwcowym badaniu Kantar Public, aż 79 proc. respondentów opowiedziało się za szybką zmianą prawa, by ułatwić budowę farm wiatrowych. 70 proc. jest zdania, że większa produkcja energii z wiatru, sprzyja uniezależnianiu się Polski od rosyjskich surowców.
Wiatraki też na morzu
Nowe elektrownie wiatrowe powstaną nie tylko na lądzie. Ministerstwo infrastruktury w ciągu kilku miesięcy ma ogłosić wyniki postępowania rozstrzygającego w sprawie wydania pozwoleń na budowę farm wiatrowych w 11 lokalizacjach w polskiej strefie Morza Bałtyckiego. O możliwość realizacji tych inwestycji ubiegają się m.in. polskie koncerny: Grupa Orlen, Tauron czy PGE.. Zgodnie z rozporządzeniem ministra przy wydawaniu pozwoleń na budowę farm wiatrowych na Bałtyku będzie brany pod uwagę wskaźnik zaawansowania transformacji energetycznej u danego wnioskodawcy. Chodzi tu o to, żeby umożliwić transformację klimatyczną podmiotów, które znajdują się na niższym stopniu zaawansowania tego procesu. Budowę farm wiatrowych na Bałtyku reguluje ustawa o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych. Dokument zawiera regulacje dotyczące transformacji polskiej energetyki w kierunku źródeł nisko- i bezemisyjnych. Uwzględnia również zasady wsparcia dla podmiotów zainteresowanych inwestycjami w tę gałąź gospodarki.
Jest bardziej elastycznie
Na otwarciu sektora elektrowni wiatrowych zyska spółka Atrem, działająca w branżach automatyki, elektroenergetyki, OZE i gazownictwa. Jeszcze przed informacjami na temat nowelizacji 10H, spółka obserwowała zwiększoną aktywność inwestorów w tym zakresie. „Liczymy na to, że faktycznie trochę farm wiatrowych z tej „zamrażarki’ zostanie wyjętych” – mówił Andrzej Goławski, prezes zarządu Atrem S.A.
Po decyzji Rady Ministrów Goławski komentował: - Sztywny zapis zmieniono na bardziej elastyczny, czyli w toku uzgadniania miejscowych planów zagospodarowania władze samorządowe i mieszkańcy oraz inne podmioty mające prawo głosu w tym procesie, będą mogli to bezwzględnie dotąd obowiązujące prawo zmienić. Taka możliwość powinna odblokować część zablokowanych dotąd terenów inwestycyjnych, jeśli zainteresowane strony dojdą do porozumienia i odpowiedni plan zostanie uchwalony. Krok w dobrym kierunku, niemniej proces bardzo pracochłonny i bardziej długotrwały, niż ten obowiązujący przed regulacją 10H – kończy Andrzej Goławski.