Odkryj Polskę: Poczuj niezwykłą magię Sopotu [ZDJĘCIA] - Aktualności - Grupa Kapitałowa Immobile S.A.

Odkryj Polskę: Poczuj niezwykłą magię Sopotu [ZDJĘCIA]
Data publikacji: 01.08.2022

Najmodniejszy polski kurort wcale nie musi się kojarzyć z hałasem, blichtrem i tłokiem na deptaku. Proponujemy poznanie Sopotu z innej strony, równie ciekawej i pięknej 

Sopot, wejście na Molo. Fot: Marcin Gadomski/PAP

Oaza zieleni i słońca   
Sopot, perła Trójmiasta, schowana między Gdynią, a Gdańskiem, zajmuje szczególne miejsce nie tylko na mapie Polski, ale i w naszych sercach. Tak było zaraz po wojnie, kiedy dawny słynny z kasyn i bogactwa, niemiecki kurort, znalazł się w granicach Polski, tak było przez lata PRL, gdy Sopot jawił się jako archipelag wolności, sztuki, bohemy, luksusu i oryginalności, tak jest teraz, gdy Sopot umiejętnie łączy swoją tradycję z nowoczesnością i wciąż jest jednym z najbardziej atrakcyjnych dla turystów miast w Polsce.   Wiosną 1945 roku, tuż po wyzwoleniu Sopotu, kiedy całkowicie zrujnowany przez Niemców Gdańsk wciąż płonął, publicystka Eugenia Kochanowska pisała: 
„Sopot wydał mi się istotną oazą zieleni i słońca. Cały w festonach bujnie kwitnącego złotego deszczu czy żółtej akacji, cały w zapachu bzów, jaśminów, i innego kwiecia. Większość mieszkań, przede wszystkim  w zacisznych domkach wtopionych w zieleń ogrodów, było już pozajmowanych. Ich lokatorzy byli z różnych stron Polski, głównie z Warszawy. Krzątali się, urządzając swoje prywatne życie i organizując publiczne.”
 Nowi mieszkańcy polskiego Sopotu to w dużej mierze plastycy, muzycy, aktorzy, pisarze, przedwojenni dziennikarze, intelektualna elita, której cudem udało się przetrwać wojnę. Natychmiast się zrzeszają, spotykają, gromadzą, dyskutują. Będą mieli wielki wpływ na charakter Sopotu, na klimat intelektualny tutaj panujący, unoszącego się nad miastem – do dzisiaj ducha.   Ich wizja przekształcenia Sopotu z przedwojennego kurortu słynącego gównie z kasyn dla bogaczy, w prężny ośrodek kulturalny, o dziwo, w dużej mierze się powiedzie nawet w siermiężnym PRL-u.   Już 29 czerwca 1945 roku w ledwo co uporządkowanej Operze Leśnej, organizują pierwszy w tym miejscu polski koncert. Dla licznie zgromadzonej publiczności, w prowizorycznych warunkach, gra orkiestra pod dyrekcją prof. Zbigniewa Turskiego. Sukces tego wydarzenia skłoni Miejską Radę Narodową do podjęcia kluczowej decyzji dla przyszłości kulturalnego Sopotu – zdecydowano o wyremontowaniu zniszczonej przez wojnę i szabrowników Opery.   Od 1961 roku w tym miejscu odbywają się słynne na cały świat Międzynarodowe Festiwale Piosenki (na przestrzeni lat znane pod różnymi nazwami). Warto wspomnieć, że dyrektorem pierwszego sopockiego festiwalu był Władysław Szpilman, bohater oscarowego arcydzieła Romana Polańskiego „Pianista”.   

Sopot w roku 1947. Na drugim planie - Molo oraz Grand Hotel. Fot - PAP/Komorowski

Zacznijmy od Opery  Leśnej  
Naszą wycieczkę po Sopocie warto zacząć właśnie od Opery Leśnej. To wyjątkowa pod każdym względem, najbardziej znana w Polsce scena. 
Zbudowana w 1909 roku, wielokrotnie modernizowana, z ponad pięcioma tysiącami miejsc na widowni i 32 metrową różnicą wysokości między sceną, a najwyżej położonymi siedzeniami. 
Do wybuchu wojny służyła głównie jako scena dla orkiestr symfonicznych i przedstawień operowych. Po wojnie, w latach 60-tych XX wieku, Trójmiasto szukało nowego miejsca na Międzynarodowy Festiwal Piosenki odbywający się dotąd w gdańskiej hali stoczniowej. Od tego momentu Opera stała się najsłynniejszą polską sceną.   Nie sposób wymienić wszystkich artystów, którzy stanęli na jej deskach. Z gwiazd zagranicznych to m.in. Charles Aznavour, Jose Felicjano, Marillion, Colosseum, OMD, Jimmy Sommervile, Annie Lennox, Deep Forest, Kim Wilde, Ivo Pogorelich, Whitney Houston, Jethro Tull, sir Elton John, Lionel Richie, Bryan Adams, Simly Red czy Dead Can Dance. Z polskich -  Czerwone Gitary, Niebiesko-Czarni, Trubadurzy, Czesław Niemen, Skaldowie, Budka Suflera, Grzegorz Ciechowski, Justyna Steczkowska, Grzegorz Turnau, Kayah, Maryla Rodowicz, BAJM, Edyta Górniak, Kayah, Perfect, Myslovitz, Golec Orkiestra, Brathanki, Perfect, Edyta Bartosiewicz, Katarzyna Nosowska, i wiele, wiele innych.   Operę można zwiedzać codziennie w godz. od 10 do 20, oczywiście uwzględniając ograniczenia wynikające z harmonogramu koncertów. Bilet  normalny kosztuje 10 zł, ulgowy – 7 zł, ale w ofercie są też bilety zbiorcze i rodzinne. 

Opera Leśna w Sopocie, już po remoncie. Fot - Adam Warżawa/PAP

Tylko jeden taki hotel – Focus Hotel Premium Sopot   
Jesteśmy w Górnym Sopocie, zwiedziliśmy już Operę Leśną. Możemy pieszo zejść niżej tzw. Aleją Gwiazd (które wystąpiły na deskach Opery Leśnej), usiąść na wyjątkowej ławeczce  -  „Sopot Zakopane”, oraz odpocząć nad urokliwym jeziorkiem, zwanym sopockim Morskim Okiem. Dosłownie kilkaset metrów niżej znajduje się jedyny tak położony w Sopocie hotel -  Focus Hotel Premium Sopot. W niezwykle zacisznym miejscu z jednej strony, ale też zaledwie kilka minut spacerem od najważniejszych atrakcji  Sopotu.   Idealne miejsce dla każdego, kto szuka ciszy i relaksu, a jednocześnie chce być blisko modnego kurortu.  Od ulicy Bohaterów Monte Cassino („Monciak”) dzieli go zaledwie 150 metrów, od Mola i sopockiej plaży - kilometr. Kameralny obiekt oferuje gościom 70 komfortowo urządzonych, klimatyzowanych pokoi,  z własną łazienką z prysznicem, suszarką do włosów oraz zestawem kosmetyków. Wyposażenie pokoju obejmuje także zestaw do parzenia kawy i herbaty, wodę mineralną, biurko do pracy oraz duży telewizor Smart TV . W hotelu istnieje możliwość wypożyczenia gier planszowych i książek dla dzieci. Jak w każdym hotelu sieci Focus Hotels –nocleg i śniadania za darmo mają dzieci do lat 4, a 50 proc.  zniżki na śniadanie - dzieci w przedziale 5-16 lat.   Hotel jest przyjazny gościom podróżującym ze swoimi zwierzakami. 
Spacer „Monciakiem” do plaży 
Być w Sopocie i nie przespacerować się ulicą Bohaterów Monte Cassino (popularny „Monciak”), to tak, jakby być w Rzymie i nie zobaczyć papieża.   Z Focus Hotel Premium Sopot to żabi skok, najlepiej wybrać się pieszo. „Monciak” liczy dokładnie długości 635 metrów, ulica jest zamknięta dla ruchu samochodowego. Powstała na miejscu dawnej drogi gruntowej łączącej wieś Sopot z osadą rybacką nad brzegiem morza. Do roku 1945 jej nazwa to Seestraße. W latach 1945-1956 nazwana była ulicą Konstantego Rokossowskiego.   Ta reprezentacyjna ulica zabudowana jest po obu stronach domami mieszkalnymi z przełomu XIX i XX w., w których obecnie mieszczą się liczne sklepy, kawiarnie, bary, restauracyjki, teatr, biura podróży i inne placówki usługowe. Jej przedłużeniem jest sopockie Molo (o Molo czytaj więcej w kolejnym rozdziale).   Od 2003 roku jedną z większych atrakcji sopockiego deptaku stał się Krzywy Domek, zadziwiający swoją bajkową architekturą, nawiązującą do rysunków Jana Marcina Szancera oraz Pera Dahlberga, a także projektów Gaudiego. Krzywy Domek znajduje się na liście najdziwniejszych budynków świata.
Od 2001 roku obchodzone jest Święto Ulicy Bohaterów Monte Cassino, zainaugurowane w roku stulecia miasta. „Monciak” sopocki to ulica, na której spotkać można ulicznych muzyków, malarzy, portrecistów, karykaturzystów i wielu ciekawych ludzi z różnych stron świata.
 

"Monciak" w szczycie sezonu. Każdy turysta musi odwiedzić reprezentacyjny deptak Sopotu. Fot - Adam Warżawa/PAP

Krzywy Domek - jeden z symboli architektonicznych Sopotu w obiektywie Jerzego Okońskiego (PAP) 

Poczuj piękno i siłę morza   
Sopockie molo to jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli miasta. Jego historia zaczyna się, jak historia kurortu w małej, rybackiej wsi nad Zatoką Gdańską. Pomysł zrodził się w głowie francuskiego lekarza, który osiedlił się w Sopocie, Jerzego Haffnera. To on zainicjował w Sopocie stworzenie systemu kąpielowych i turystycznych atrakcji, do którego należał również pomost wychodzący w morze. Pierwsze haffnerowskie molo miało zaledwie 31,5 m długości i było demontowane na zimę w celu uchronienia konstrukcji przed corocznymi sztormami. W XIX w. wydłużono je do 150 m, a w 1910 r. już do 315 m. Początkowo obiekt pełnił funkcję lokalnej przystani, w miarę rozwoju uzdrowiska przekształcony został w obiekt rekreacyjny.Obecny kształt mola został nadany w 1928 roku, po największej w historii pomostu przebudowie, zainicjowanej rok wcześniej z okazji 25-lecia miasta i 100-lecia mola (m.in. znacznie wydłużono pomost spacerowy i zagospodarowano skwer Kuracyjny).  W późniejszych latach również prowadzone były prace modernizacyjne polecające na budowie żelbetowej głowicy ochraniającej pomost główny przed kaprysami morza oraz dobudowaniu od strony południowej portu jachtowego. To najdłuższe drewniane molo spacerowe w Europie składa się z dwóch części: lądowej i drewnianej. Elementy lądowe to przede wszystkim Skwer Kuracyjny, z zabytkową latarnią morską, arkadami i muszlą koncertową. Część drewniana obejmuje, oprócz głównego pomostu o długości 515 m, także pokłady dolne oraz boczne, które umożliwiają przybijanie statków pasażerskich. Od 2011 roku przy głowicy mola funkcjonuje nowoczesna przystań jachtowa, która może pomieścić do 100 jednostek. Od blisko 200 lat spacer po molo jest obowiązkowym punktem wizyty w Sopocie, niezależnie od tego czy przyjechało się z daleka, czy wybrało się na rodzinny, weekendowy spacer. Półkilometrowy dystans, jaki dzieli spacerowicza, który dotarł do końca mola od brzegu, pozwala na oglądanie panoramy Sopotu, a jednocześnie na znalezienie się na tyle daleko w morzu. by poczuć jego groźne piękno. 

Spockie Molo robi wrażenie. Fot. Jerzy Dzban/PAP

Zachód słońca i relaks na koniec dnia   
Dzień w Sopocie warto zakończyć na rozległej, piaszczystej plaży, ciągnącej się od Gdańska, po Gdynię. Z pewnością każdy znajdzie na niej zaciszne miejsce, można też zjeść pyszną kolację w jednej z wielu restauracji i kafejek oferujących oczywiście rybkę z Bałtyku. 
Nie zapominajmy, że droga Sopotu do modnego i nowoczesnego kurortu zaczęła się od wioski rybackiej, liczącej zaledwie kilkanaście ubogich chałup rybaków, oraz ulokowanej na nabrzeżu rybackiej infrastruktury.   Do dzisiaj przypomina o tym Przystań Rybacka, znajdująca się w południowej części plaży, przy ujściu Potoku Karlikowskiego. 

Sopocka plaża jest na tyle szeroka, że każdy znajdzie na niej swoje miejsce. Fot - Jerzy Dzban/PAP

Sopot,1962 rok. Przystań rybacka u ujścia Karlikowskiego - PAP/Stefan Kraszewski  

 

Rybackie mini-muzeum Jerzego Piątka, przypominające o rybackiej tradycji Sopotu. Fot - PAP/Roman Jocher. 

Korzystałem ze stron  internetowych: sopot.atrakcje.pl; pomorskie.travel;  oraz książki autorstwa Wojciecha Fulka i Romana Stinzinga-Wojnarowskiego „Kurort w cieniu PRL-u. Sopot 1945 – 1989” wydanej przez L&L (Gdańsk 2007)   
W ramach cyklu „Odkryj Polskę" przedstawiliśmy już niezwykłe atrakcje Trójmiasta, Elbląga, Chorzowa (ze Śląskiem), Inowrocławia i okolic.  
Za tydzień - Bydgoszcz, a następnie Lublin, Poznań i Warszawa. 
MKO
Tagi:
Hotele